Spoglądając na nową Skodę Scalę od razu widać, że to następca Rapida. Nawet niewprawne oko zauważy wiele punktów wspólnych tych dwóch modeli, np. tylną szybę, która w sporej części zachodzi na klapę. Niemniej jednak nie – Scala to nie Rapid… przynajmniej tak twierdzą producenci i chcą oddzielić od siebie grubą kreską te dwa modele! Scala ma być przełomowym etapem w historii Skody. Jest większa, nowocześniejsza, bardziej innowacyjna i lepiej wykonana. No i sporo droższa, ale o tym za chwilę.
Dziś prezentuję Wam najnowsze dziecko czeskiego producenta. To Skoda Scala w wersji Style, czyli w najbogatszym pakiecie wyposażenia.
Pod maską testowanego egzemplarza znalazł się najmocniejszy na tę chwilę silnik turbobenzynowy 1.5 TSI o mocy 150 KM, który połączono ze świetnie pracującą automatyczną, 7-biegową skrzynią biegów DSG. Dzięki temu zabiegowi auto sprawia wrażenie dynamicznego i świetnie spisuje się zarówno w ruchu miejskim, jak i w trasie. Dość lekkie nadwozie (tylko 1240 kg!) i silnik o takiej mocy zapewniają naprawdę przyzwoite osiągi. Do sportowej jazdy brakuje nieco łopatek przy kierownicy, natomiast od tego mamy przecież sporo mocniejszą Octavię RS.
Scala jako nowy przedstawiciel typowego auta kompaktowego ma być samochodem skierowanym do małej rodziny lub do przedstawiciela handlowego, bo przecież do tych grup ludzi najczęściej tego typu samochody trafiają. Jeśli już Scala dotrze i przekona do siebie przedstawicieli tej grupy docelowej, to jestem pewien, że każdy użytkownik będzie to auto chwalił i będzie z niego bardzo zadowolony, bo Scala naprawdę świetnie się prowadzi, ma duży bagażnik (jak na kompaktowego hatchbacka), jest niezwykle komfortowa, przyzwoicie wyciszona i zdecydowanie mniej plastikowa niż Rapid.
Mimo tych zalet Skoda Scala niestety łatwo nie ma i mieć nie będzie, bo w grupie do której weszła konkurencja jest naprawdę mocna. Znajduje się w niej m.in. Volkswagen Golf VII, Seat Leon czy pozagrupowy Peugeot 308 lub Ford Focus, który przecież od zeszłego roku także jest odświeżony i ma w ofercie silniki o podobnej mocy i osiągach.
Poziom cenowy tych aut także jest podobny. Za przyzwoicie wyposażonego kompakta z dość mocnym silnikiem (patrząc na pojemności 1.0 czy 1.2 to za „dość” mocny silnik uważam przedział 130-150 KM) trzeba zapłacić dziś przecież około 90-100 tysięcy złotych. Nie powinna więc dziwić cena Scali w pakiecie Style z bogatym wyposażeniem dodatkowym, która wynosi 105 tysięcy złotych. Niestety nie każdy myśli o konkurencji i często zarzuca nowej Skodzie przede wszystkim właśnie zbyt wysoką cenę, a myślę, że nie ta jest tu problemem. Problem dostrzegam w tym, ze niewiele droższa jest Octavia, która mimo wszystko oferuje więcej miejsca i przestrzeni. Mam wrażenie, że jest to cisza przed burzą i ceny Octavii niebawem poszybują w górę, aby uspokoić nieco tę nerwową sytuację.
Nową Skodą Scalą przejechałem ponad 250 kilometrów. Był to ruch głównie miejski, ale i jedna 100-kilometrowa trasa mieszana (autostrada, drogi krajowe i miejskie). Minimalne spalanie, które udało mi się uzyskać w tym trybie jazdy to około 6,1 litra. Rekordziści komentujący moje zdjęcia na fanpage’u pokazywali zdjęcia, na których można było zobaczyć jeszcze lepsze wyniki z jazdy Scalą, no ale niestety – moja ciężka noga nie pozwoliła na mniejsze spalanie, choć tryb ACT mocno pomagał je zredukować. ACT (Active Cylinder Technology) odłącza 2 z 4 cylindrów w momencie, gdy są one zbędne (np. jazda z góry, jazda z jednostajną prędkością lub odjęcie gazu na dłuższą chwilę). Zabieg ten nie jest odczuwalny zza kierownicy i poza komunikatem na wyświetlaczu nie czujemy tak naprawdę, że silnik pracuje w trybie 2-cylindrowym.
We wnętrzu Scali panuje porządek. Widać powiew świeżości i pewne innowacje. Jedną z nich jest m.in. przemodelowana deska rozdzielcza, która teraz sprawia wrażenie przemyślanej i nawiązującej stylistyką do samochodów z grup premium. Ekran nawigacji i multimediów nie jest już wbudowany w desce, a jest umiejscowiony na desce. To jedna z większych zmian w stylistyce nowych modeli Skody. W aucie zastosowano też gniazda USB nowego typu, czyli USB-C, mające pokazać, że Scala to krok naprzód… Szkoda, że my – użytkownicy – nie jesteśmy jeszcze gotowi na ten krok, ponieważ przez 3 dni nie byłem w stanie naładować telefonu w samochodzie mając kabel starego typu… A nie, przepraszam, raz użyłem ładowarki indukcyjnej w schowku!
W wersji Style którą testowałem zastosowano beżowe dekory i plastiki, które przełamują nieco czarne wnętrze. Niestety mam wrażenie, że po dłuższym czasie użytkowania elementy te ulegną szybkiemu zabrudzeniu i zniszczeniu. Warto przemyśleć tę decyzję, przed zaznaczeniem tej opcji w konfiguratorze.
Testowana Scala została skonfigurowana pod kątem prezentacji wielu systemów bezpieczeństwa i gadżetów, m.in.:
- aktywny tempomat do 210 km/h
- Side Assist – monitorowanie martwego pola w lusterkach
- Park Assist – system wspomagania parkowania
- Line Assist – asystent utrzymania pasa ruchu
- Kamera cofania
- Kessy Full – system bezkluczykowy
- Pakiet Simply Clever – np. parasolka w drzwiach czy skrobaczka do lodu w klapce wlewu paliwa!
- i wiele innych…
Do tego modelu można dołożyć jeszcze sporo innych opcji, których niestety mi brakowało. Polecam zastanowić się nad opcjonalnym dachem panoramicznym, czy np. zawieszeniem z regulacją opcji komfortu DCC. Wówczas każdy dzień spędzony z Waszą Scalą będzie jeszcze przyjemniejszy! A… i polecam doposażyć samochód w nawigację. Nie zdajecie sobie nawet sprawy, jak wielkie było moje zdziwienie, gdy szukałem jej w menu… na próżno.
Podsumowując: Scala zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Gdy na etapie planów i produkcji pierwszych egzemplarzy otrzymywałem materiały prasowe z PR Skody, to podchodziłem do tego samochodu bardzo sceptycznie. Finalnie okazało się jednak, że to naprawdę kawał dobrej roboty i faktycznie być może będzie to krok milowy w historii Skody.
Jedną rzecz można było sobie tylko darować. Droga Skodo! Napis na tylnej klapie, który zbyt mocno trąci Volvo.
Więcej możecie zobaczyć na zdjęciach poniżej oraz w moich testach na YouTube. Dziękuję Auto Group Luzar za użyczenie samochodu do testów.